Witam Moich Szanownych czytelników, którzy z uporem śledzą mojego bloga. Jedni bardziej są zaangażowani inni mniej, a z pewnością są i tacy, którzy znaleźli się tutaj zupełnie przypadkiem lub zainteresowało ich na przykład co robią Morsy latem. Tego ostatniego pytania wcale sobie nie wymyśliłem lecz posłyszałem na jednym z treningów biegowych. Gdy ćwiczyliśmy sobie spokojnie gimnastykę rozciągającą mamusia a spacerze zapewne zapytała swego malucha "Co ten Pan ma napisane na plecach?" Dziecko na to "Morsy Gdyńskie" a mamusia na to do swej pociechy odpowiada : widzisz teraz synku co morsy robią Latem" Tan nas rozbawiła tą odpowiedzią że wszyscy przestaliśmy ćwiczyć i zaczęliśmy tłumaczyć dziecku, że sport to zdrowie:-)Ale to tak na marginesie, nie będę Was zanudzał dzisiaj, a tylko przedstawię krótką, zdjęciową kronikę z naszych wspólnych treningów.
Jak już niejednokrotnie wspominałem, nasze treningi nie polegają tylko na samym bieganiu aby przestępować bezmyślnie z nogi na nogę, dlatego co jakiś czas zamieszczam tego dowody. Ćwiczenia w jednym z tych pięknych, słonecznych, letnich dni. Spokojnie wykonywaliśmy jedno z ćwiczeń i nic szczególnego się nie działo, tylko lekko zaczął wiać wiaterek...
A już w ciągu kilku sekund wyglądało tak jak na zamieszczonym obok zdjęciu :-)Powiedzcie sami, czy chociażby dla przeżycia tak cudownych chwil nie warto biegać? Ten jeden, jedyny raz mieliśmy połączone trzy wspaniałe rzeczy, ćwiczenia, bieganie oraz kąpiel:-) Dla przeżycia tak cudownej chwili, naprawdę warto zacząć biegać:-)
Aby nie było, że ja sam tylko zwariowałem na punkcie biegania i zmyślam Wam tutaj jakieś niestworzone historie, to pozwoliłem sobie zamieścić kolejne zdjęcie kilka minut po ćwiczeniach:-) Już byliśmy cali mokrzy i chwilę schowaliśmy się w kinie, aby po największej ulewie wyjść ponownie na deszcz i pokazać, że biegamy w każdych warunkach pogodowych:-)
Kolejne i już ostatnie zdjęcie z tego wspaniałego treningu obrazuje, że jako morsy ćwiczymy również we wszystkich nam dostępnych akwenach wodnych, nawet tych wybudowanych przez człowieka. Wielokrotnie biegamy wokół tej fontanny ale tylko w tym dniu odważyliśmy się do niej wejść, ponieważ wiedzieliśmy, że po takim deszczu żadnych służb mundurowych nie będzie
Żeby nie było pomówień, że nic innego nie robię niż bieganie, to zamieszczam również kilka dowodów na wychowywanie syna:-) Obok zamieszczam zdjęcie z naszych wspólnych spacerów rowerowych. Pragnę tylko nadmienić iż, Kacper wykonał ze mną 10-cio kilometrowy trening i nie ma się co dziwić z jego miny. Dodam również z małą satysfakcją, że jemu te nasze wspólne spacerki bardzo się podobają mimo ogromnego wysiłku jak na takie dziecko:-)
A powyżej kilka zdjęć z ostatnich spotkań zabawowo - treningowych i to na tyle dzisiaj. Teraz zmykam już na zawody w Jarosławcu, o których wspominałem wcześniej i małe wyjaśnienie. Posta zacząłem pisać wczoraj(sobota)lecz mała awaria zasilania przerwała ten mój niecny czyn:-)
Trzymajcie za mnie kciuki :-)