Witajcie Szanowni czytelnicy. Tego posta obiecałem już wczoraj i bardzo Was za jego brak przeszkadzam. Jestem bardzo złym logistykiem jeśli chodzi organizację czasu i po prostu mi go brakowało. Dziękuję, że ktoś tu zagląda bo bez Was pisanie straciło by sens, jak już sygnalizowałem wcześniej. Jeśli Was jednak nie zanudzam to kontynuujmy tego bloga, który z Morsowego został już tylko z podpisu autora, czyli mnie:-)
Ale już piszę o konkretach czyli o dalszych treningach celem podtrzymania kondycji fizycznej, bo na psychiczną już dawno za późno :-):-):-)Jak wspomniałem muszę nadrobić zaległości, co przychodzi mi bardzo trudno. Wczoraj(sobota)wybrałem się na mały, 10 kilometrowy spacerek biegowy po lasku a co za tym idzie i górkach, które się w nim znajdują:-)Przyznaję się, że było ciężko aczkolwiek nie do przebycia, bo przecież jestem:-)Temperatura bardzo mi się daje we znaki i jeszcze nie wiem jak rozwiązać ten problem. Muszę skonsultować to z kolegami, którzy biegają dłużej, dłuższe dystanse i o każdej porze roku, a przecież późna wiosna i całe lato to sezon biegaczy oraz różnego rodzaju zawodów biegowych:-) Myślę, że agregat chłodzący na plecach załatwi sprawę w całości:-)
Dzisiaj mój pierwszy trening z grupą Gdyniabiega, przebiegł pomyślnie i nawet zakończył się kąpielą w morskich falach:-)Dzisiejszą dziesiątkę pokonałem już w miarę spokojnie, tradycyjnie z przerwą na gimnastykę rozciągającą i odprężającą mięśnie:-)
Chciałem jeszcze bardziej rozbudować ten dzisiejszy post, ale...ale nie chcę abyście pousypiali do końca. Dziękuję Wam serdecznie za obecność oraz wsparcie samym czytaniem.
I to ma się nazywać "powolnym powrotem"?To nie bardzo jestem w stanie wyobrazić sobie "szybkiego powrotu" Przy tym szybkim może by Cię już nie było w kraju gdybyś się rozpędził.Widzę że dalej nie możesz się pogodzić z tą piękną porą roku.Obawiam się że nie Masz w tym temacie innego wyjścia:))))))))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
10 kilometrow??????????Na samą myśl już nóżki bolą.Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńOj tam ... Mały agregacik i byle do zimy ;)
OdpowiedzUsuńKondycha wraca do normy :-)) Wielkie brawa.Co do temperatury , to nie ma jak 30C :-)) Mały agergacik ,może być za mały :-)) jak koleżanka tu sugeruje,a własny pot jeszcze nikomu nie zaszkodził i nikt się w nim nie utopił:-))Do zimy daleko, wiec musisz się za klimatyzować i cieszyć pięknym słonecznym latem. (zawsze w obwodzie jest zamrażalka)Pozdrawiam. Czarna
OdpowiedzUsuńNie daj się!!!! super, że się możesz bawić swoim bieganiem:)ja to nawet chodząc mam trudności:(buziolki
OdpowiedzUsuń