// Kąpiele Zimowe i nie tylko :-): Zakończenie sezonu Morsowego 2010/2011

piątek, 20 maja 2011

Zakończenie sezonu Morsowego 2010/2011

Witajcie serdecznie moi drodzy czytelnicy, którzy jeszcze nie znudzili się moim blogiem, który jak już pisałem wcześniej, zmienił chwilowo swoją tematykę:-) Dlatego mam dla Was kolejną straszną wiadomość. Otóż sezon morsowy 2010/2011 został oficjalnie zamknięty w dniu 15 maja roku Pańskiego 2011:-( Moje Cierpienie jest podwójne, ponieważ nie mogłem w pełni uczestniczyć w zakończeniu sezonu ze względu na wspomniany zabieg chirurgiczny. Może zabieg chirurgiczny to zbyt poważnie brzmiące określenie. Bardziej bym to nazwał okresową konserwacją oraz czyszczeniem paluszka od reki prawej:-)Nigdy bym nie przypuszczał, że tak bardzo skomplikuje mi życie:-)

Ale jak już wspomniałem, nastąpiło oficjalne zakończenie sezonu, w którym mogłem być tylko biernym obserwatorem:-(Aby nie być zupełnie samotnym w moim "cierpieniu" zabrałem z sobą mojego 6 i pół letniego szkraba, który może w przyszłym sezonie zacznie morsować wspólnie ze mną?:-)

Na razie została nam tylko sesja zdjęciowa, która będzie mi przypominać ten ciężki czas, który czeka mnie do rozpoczęcia nowego sezonu morsowego 2011/2012:-)Obok zamieściłem zdjęcie obrazujące chrzest nowych członków, którzy wstępują w nasze szeregi:-)
A to z kolei jeden z naszych elitarnych członków, których nie trzeba zbytnio zachęcać do wejścia i nie straszne są jej żadne warunki pogodowe:-)"Brenda" bo tak zwie się ten zwierzaczek towarzyszy nam w każdych warunkach oraz naszych treningach biegowych:-)

Treningach biegowych, z których zostałem wyłączony przez jedną konserwację 1/5 dłoni:-)Pozostało mi tylko zacisnąć zęby i obserwować naszą brać morsową, która cieszy się ostatnią oficjalną kąpielą w minionym sezonie oraz uwiecznić ich radość w obiektywie aparatu:-)
Ciężko mi było opanować się aby nie wejść w tym ostatnim dniu sezonu do wody ale aspekty zdrowotne zwyciężyły:-( Ostatecznie zakończyło się ostatnim zdjęciem wraz z Kacperkiem przy naszym oficjalnym banerze, który mogłem chociaż dotknąć, aby się utożsamić z Morsami w tym, jakże ważnym dniu.
Na zakończenie zamieszczam jeszcze zdjęcie, które potwierdza moje przypuszczenia o przymiarkach Kacperka do Morsowania. Są to bardzo nieśmiałe przymiarki i pierwsze próby, ale od czegoś przecież trzeba zacząć.
Ostatnio pisałem, że z treningów biegowych będę wyłączony do 17 maja, ponieważ w tym dniu miałem pierwszą wizytę u ortopedy po zabiegu. Czekałem na wizytę prawie dwie godziny aby dowiedzieć się, że mam się zarejestrować na 19 maja, czyli już wczoraj:-) Oczywiście byłem, odczekałem kolejne trzy godziny, aby się dowiedzieć, że nastąpi tylko zmiana opatrunku, szwy muszą pozostać na swoim miejscu kolejny tydzień co wiąże się z bezwzględnym zakazem biegania. Takim to oto sposobem przez paluszek zostałem wykluczony z kąpieli oraz treningów biegowych przez minimum kolejny tydzień:-( Mam tylko nadzieję, że w przyszły czwartek zostanę przywrócony do normalnej egzystencji i będę mógł wznowić treningi biegowe, aby nadrobić stracony czas. Pozdrawiam Was wszystkich tutaj zaglądających, czytających i komentujących. Jestem Wam wdzięczny za każdy komentarz oraz opinię. Dziękuję że jesteście i zachęcam do pozostawiania śladów swojej obecności w formie komentarzy, które świadczą przecież pośrednio o Waszej obecności :-):-):-)

8 komentarzy:

  1. Bardzo Ci współczuje tego chwilowego przymusu do rezygnowania z tego co tak bardzo uwielbiasz. Ale nie zgadzam się patrząc na te fotki, że jest to czas stracony.Wiem że chodzi Ci o treningi,ale popatrz na minę Kacperka, zwłaszcza na ostatnim zdjęciu.I to jest pewnie to "coś za coś"
    Życzę jak najszybszego powrotu do biegania i pozdrawiam Jutowo czyli cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  2. Będę pierwsza :)tra la la:)
    Drogi Braciszku, ja bym się tak aż mocno nie przejmowała zaistaniałą sytuacją. Po ostatnich wycieńczających treningach zapewne przyda Ci się troche odpoczynku. A po za tym rodzina z Twojej obecności w domu się pewnie cieszy(sarkazm).Mam nadzieję, że Kacper pójdzie w Twoje ślady i załapie bakcyla morsowego. Wtedy to będziesz miał frajdę, juhu...tatuś i synuś- Morsy dwa:)Odpoczywaj więc teraz jak możesz i ciesz sie tym..:)Buziale

    OdpowiedzUsuń
  3. no i uprzedzono mnie:(...wszystko przez to , że Stachu coś tam chciał:(..ech praca. :):):):):)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ależ Ty masz smutną minę i smutny post :-)) Trochę radości z życia :-)) Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Więcej optymizmu!!!!!!!! Przed Tobą jeszcze wiele otwarć i zamknięć Sezonu Morsowego, kąpieli no i biegania.A na dokładkę Kacper będzie nie długo Ci towarzyszył. Głowa do góry.Palec wyzdrowieje i wszystko znowu przed Tobą:-)). Pozdrowienia. Czarna

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj się kolega Mors skupił na paluszku (żartuję oczywiście)
    Synek uroczy , ciągnie chłopaka do wody aż miło popatrzeć na ten uśmiech.
    Zdrowia życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. zaglądam tu regularnie chociaż nie zawsze zostawiam ślad po sobie!;)i przyznam szczerze blog jest naprawdę warty poświecenia chwili mimo tych smutaśnych min :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. juta dziękuję za współczucie:-)FiolQak, tobie też dziękuję za wsparcie i pocieszenie duchowe:-) Czarna Ty to wiesz jak rozjaśnić atmosferę na blogu, bardziej martwisz się o paluszek:-) Pojawiła się też olllq długo nieobecna, już miałem list poszukiwawczy pisać:-)Dziękuję anonimowej Dorocie za pozostawienie śladów swojego pobytu w formie komentarza. Oświadczam, że byłem szczepiony i nie gryzę za pozostawione komentarze, a wręcz jest mi bardzo miło za wszelki objaw zainteresowania:-) Jeszcze raz wszystkim dziękuję za pozostawione wpisy:-):-):-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pieknie dziekuje za odwiedziny-oczywiscie bardzo zapraszam.Bedzesz chyba pierwszym mezczyzna obserwujacym mojego bloga!A synek-fajny facet.Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń