// Kąpiele Zimowe i nie tylko :-): Polska(Gdynia) biega

poniedziałek, 11 kwietnia 2011

Polska(Gdynia) biega

Witam Was serdecznie moi drodzy czytelnicy :-)Ostatnio zauważałem wzmożony ruch tutaj, co daje mi jeszcze większą radość:-)Dziękuję za wsparcie wszystkich, którzy zostawiają swoje łapki w formie komentarzy. Zarówno tym imiennym jak i tym, których tożsamość zostaje dla mnie mroczną tajemnicą:-)Bardzo serdecznie dziękuję wszystkim, którzy tutaj zaglądają. Dołożę wszelkich możliwych i dostępnych mi środków aby Was tutaj nie zanudzić i przeczekać wspólnie z Wami ten ciężki wiosenno - letni okres:-):-):-)

Dzisiaj, a właściwie to już wczoraj, ruszyła edycja pod hasłem "Polska Biega" a skoro i ja troszeczkę zaczynam z kolegami biegać, więc nie mogło i mnie tam zabraknąć wraz z Gdyńskimi Morsami. Spotkanie miało miejsce w Gdyni na Polance Redłowskiej w przepięknej atmosferze parku Krajobrazowego, którego uroki podziwiamy w miarę możliwości oczywiście, przez cały, okrągły rok. POwyżej grupka amatorów, która dała świadectwo, że Gdynia biega i żyje.
Oto przedstawiam Wam człowieka, który wraz ze swą małżonką Iwoną odważył się poprowadzić nas amatorów na szczyty chwały- Piotr Suchenia:-)

Po krótkim prologu ruszyliśmy pełni zapału na spotkanie z przygodą i nowymi wyzwaniami. Pierwszy przystanek nastąpił przy fontannach, gdzie zostaliśmy poddani pierwszej próbie wysiłkowej. Małe ćwiczonka, które odkrywały moje spore niedoskonałości i niedociągnięcia fizyczne. Po krótkim rozciąganiu mięśni ruszyliśmy dzielnie dalej w kierunku akwarium i poprzez klub jachtowy, a następnie plażą w kierunku Polanki. Długo nie musieliśmy czekać na kolejny przystanek, który to został wzbogacony w kolejny element czyli tzw. "Skipy" cokolwiek by to znaczyło:-):-):-)

Po krótkim instruktażu jak mamy stawiać nogi tworząc kroki, aby się zbytnio tym nie zmęczyć a dodatkowo sprawiało nam to przyjemność. Ruszyliśmy ponownie w kierunku naszej Polanki Redłowskiej i tam ostatni już etap ćwiczeń rozciągających moje jakże niedoskonałe i zaniedbane mięśnie. Dzięki takim właśnie niepozornym ćwiczeniom wychodzi na jaw, które partie mięśni są bardzo zaniedbywane:-)
Jaki ogromny zaszczyt mnie spotkał, że mogłem ćwiczyć z moim wielkim mistrzem Piotrem, który jest sprawcą tego całego zamieszania biegowego. Nie mogło i jego wizerunku tutaj zabraknąć ku przestrodze potomnym:-):-) :-)
To był prawdziwy zaszczyt, że mogłem ostatni etap ćwiczeń przeprowadzić właśnie z nim. To on dodaje mi sił na naszych wspólnych bieganiach w pogoni za nicością. Ale niech Was nie zmyli ten jego podejrzliwy uśmiech, który świadczy tylko o tym, że nasz trening nie dobiegł jeszcze końca i to tylko wstęp do dalszego, morderczego treningu, na którym zabrakło mi sił, o tym jednak za chwilę.





Zanim do tego jednak dojdę, to mam jeszcze jedną fotkę z tej przyjemniejszej części treningu, na której jeszcze nawet mi przez myśl nie przeszło co mnie czeka już wkrótce :-)
Wyobraźcie sobie, że wymyślił sobie kolejne pięć kilometrów, ale jakby tego było mało, to wcale to nie był łatwy bieg. Mistrz Piotr wymyślił sobie, że te pięć kilometrów pokonamy systemem 10x1x3 :-) Już tłumaczę ten skomplikowany szyfr:
otóż oznacza to, że pokonaliśmy te 5 kilometrów no może nawet sześć kilometrów, dziesięcioma, powtarzającymi się etapami biegnąc przez równą minutę pełną prędkością a następnie trzy minuty wolniejszym tempem:-) Jeżeli sądzicie, że to takie łatwe to proponuję samemu spróbować i wtedy dopiero mnie osądzić:-) Przyznaję się, że na dziewiątej zmianie już nie mogłem dorównać chłopakom, a dziesiątą wykonałem ostatkiem sił:-) Całe szczęście, że niezwłocznie po biegu mogliśmy zrelaksować się w zimnych, spienionych, morskich falach Zatoki. To jest właśnie to co najbardziej lubię z biegania:-) Zimna Morska Kąpiel, która przywraca siły i nakręca mój organizm do dalszego funkcjonowania.
Mam nadzieję, że dotrwaliście do końca mojej dzisiejszej wypowiedzi, a Tym którzy zasnęli czytając treść powyższego artykułu proponuję zimny prysznic dla odświeżenia umysłu. Na tym kończę tę opowieść z pierwszego, wspólnego treningu pod hasłem "Polska Biega" i zapraszam na kolejną relację z drugiego spotkania, które ma miejsce w dniu dzisiejszym:-):-):-)

4 komentarze:

  1. Nie masz za co dziękować:-)i tak będę tu zaglądać:-).Widzę ,że Twoje przygotowania do maratonu trwają intensywnie i nie poddajesz się.Trzymam kciuki.Życzę wytrwałości ,żelaznych mięśni i dalej takiego zapału w pisaniu :-) A lato tuż tuż:-)))Pozdrawiam. Czarna

    OdpowiedzUsuń
  2. Przykro mi ale niestety nie skorzystam z propozycji systemowej 10x1x3:)).Gdybym się dała namówić to nie napisałabym na Twoim ani żadnym innym blogu komentarza.Byłoby po prostu po mnie.A że bardzo fajnie opisujesz te Wasze wyczyny to porzestanę na kibicowaniu.Pozdrawiam czekając na następną relację.

    OdpowiedzUsuń
  3. Podziwiam, podziwiam i..... tylko tyle mogę powiedzieć Romulusku

    OdpowiedzUsuń
  4. Narzekasz i narzekasz a za 2 tygodnie pobiegniesz ze mną 20 x 1 x 3 :)

    OdpowiedzUsuń