Tak też i my uczyniliśmy, długo się nie zastanawiając wskoczyliśmy do zamarzającej zatoki:-) Kolejny dylemat to oczywiście wybór właściwego miejsca aby skorzystać z dobrodziejstw naszego Neptuna:-) Wybór naprawdę trudny, bo zatoka wspaniała :-)
I wybór został dokonany:-)
Żal wychodzić z tak wspaniałej wody :-)
I jeszcze ostatnie zdjęcie bo już czas wychodzić :-)
Niestety po tygodniu zatoka przegrała walkę z Dziadkiem Mrozem i wyglądała już tak jak na poniższym zdjęciu. Musieliśmy pomóc trochę w nierównej walce Neptuna z Dziadkiem Mrozem:-) Przy dobrych układach może i w tym sezonie się nam poszczęści i będzie równie pięknie :-)
Ale nie wszystkim było tak ciepło jak osobnikowi powyżej i dla kontrastu zamieszczam zdjęcie poniżej. Sami powiedzcie, jak patrząc na takie roześmiane osóbki nie wejść do wody :-)
Oczywiście aby wejść należy odpowiednio przygotować zbiornik wodny ze zbędnych drobin lodu aby nie zaciąć skóry, a lód jest jak brzytwa, zdaje się że już pisałem o tym zjawisku wcześniej:-)
Po takich przygotowaniach można zażyć spokojnie kąpieli :-)
A na zakończenie tego postu i podsumowanie lutego temat nie związany z morsowaniem czyli bieganie, które już na stałe wpisało się w mój repertuar mojego skromnego żywota :-) Po prawej zamieszczam zdjęcie z numerem startowym na tle koszulki, której kolor można już niemal spotkać na wszystkich większych imprezach biegowych :-)
To pierwszy z czterech, bieg z cyklu Grand Prix Gdyni i organizator tradycyjnie przygotował niespodziankę a jednocześnie zachętę do wzięcia udziału w pozostałych biegach ulicznych.
Poniżej zamieszczam już sam medal, który jak już wspomniałem jest pierwszym elementem układanki :-)
Tak oto doszliśmy do końca postu, życzę miłej lektury oraz zachęcam do pozostawiania swoich opinii w formie komentarzy :-)
Piękne uśmiechy na prawdę rozgrzewają serducho.
OdpowiedzUsuńGratuluję medalu , całkiem sympatycznie się prezentuje i jak rozumiem jest go więcej ...
Pozdrawiam.